Przez wiele lat krajobraz miejski i podmiejski przeistaczał się w ten sam sposób – rozwój sieci komunikacyjnej miał dorównać nowym potrzebom mieszkaniowym lub industrialnym danego terenu. Im więcej przemysłu udało się w mieście zorganizować, tym szybciej rozrastały się peryferia i obrzeża miast. Konsumpcja przestrzeni, terenów zielonych i błyskawiczny rozrost infrastruktury oraz inwestycji budowlanych trwał długimi dekadami, aż zorientowano się, że wiele miast kompletnie nie potrzebuje takiej struktury. Na zachodzie już dochodzi do bardzo dynamicznego procesu reurbanizacji, w ramach którego peryferia są coraz bardziej przyjazne człowiekowi, dochodzi do procesów rewitalizacji i odzyskiwania terenów postindustrialnych na rzecz miasta oraz jego społeczeństwa. Centra miasta nie są już sypialniami, a muszą spełniać swoje główne walory organizacyjne, polityczne, gospodarcze czy biznesowe. Zatrudnienie znaleźć można już dzisiaj także na obrzeżach miasta, a krajobraz podmiejski nie jest już tak zniszczony i zachęca do aktywnego życia.